Sto lat bez recepty
Sama mówi o sobie, że przeżyła życie normalnie. Ale los nie szczędził jej przeciwności. Przeżyła śmierć syna i męża, dwie wojny światowe, stan wojenny i powstanie nowej Rzeczypospolitej. Dziś Pani Janina Kuszewska obchodzi swoje setne urodziny i nadal jest silną kobietą, kochaną mamą, babcią i prababcią.
Urodzinowa impreza Pani Janiny Kuszewskiej odbyła się w sobotnie popołudnie 13 września br. w obecności pięciopokoleniowej rodziny. Życzenia osobiście złożył jej także Arkadiusz Ptak – zastępca burmistrza MiG Pleszew oraz Jolanta Wolińska – szefowa Urzędu Stanu Cywilnego.
Pani Janina urodziła się w Magnuszewicach, gdzie wraz z trojgiem braci spędziła dzieciństwo i uczęszczała do szkoły powszechnej. Następnie kontynuowała naukę w płatnej szkole gospodarczej prowadzonej przez Siostry Dominikanki w Mielżynie koło Gniezna. Tam prócz wiedzy ogólnej zdobyła umiejętności haftowania, gotowania czy prowadzenia domu. Podczas II wojny światowej pracowała przymusowo w majątku Wyszki. Przez cały okres okupacji prowadziła dom niemieckim baronom z Estonii. Dzięki tej pracy pomagała rodzicom, ale i innym Polakom w okolicy. Wspomina ten okres jako ciężki, ale właśnie wtedy poznała swojego przyszłego męża Józefa Kuszewskiego, z którym po wojnie założyła rodzinę. Osiedlili się w Broniszewicach, gdzie odbudowali i uruchomili gorzelnię. Doczekali się trójki dzieci: Aleksandry, Karola i Wiesława. W 1963 r. przeprowadzili się do Śmiełowa i Radlina, by ostatecznie w 1978 r. osiedlić się w Pleszewie. Życie nie szczędziło pani Janinie przeciwieństw. Najpierw w wieku 17 lat zmarł jej starszy syn Karol, a w 1988 r. mąż. Przeżyła dwie wojny światowe, stan wojenny i narodziny nowej Polski. Z goryczą wspomina represje za poglądy i wyznanie, rewizje, aresztowania czy zwolnienie męża z pracy. Zawsze jednak była odważna i silna. Jako jedna z nielicznych powiesiła w państwowej szkole krzyż, z czego była niezmiernie dumna. Mimo to sama o sobie mówi, że przeżyła swoje życie normalnie.
Jubilatka doczekała się trzech wnuczek: Sławomiry, Danuty i Katarzyny. Ma też ośmioro prawnucząt: Barbarę, Ewelinę, Marię, Magdalenę, Pawła, Mikołaja, Julię i Jakuba. Niedawno na świat przyszła jej pierwsza praprawnuczka Lena.
W oczach swoich dzieci i bliskich Janina Kuszewska nie jest babcią w koku robiącą na drutach, a wręcz przeciwnie: silną, stanowczą kobietą, która ma zawsze swoje zdanie i mimo wieku nadal aktywną. Zawsze była doskonałą gospodynią (była przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich), lubiła prace w ogrodzie, hodowała zwierzęta, szyła, skubała kaczki i robiła doskonałe pasztety. – Jest kochaną mamą, babcią i prababcią – mówi o niej wnuczka Danuta, która specjalnie na urodziny przygotowała życiorys Pani Janiny – Do dziś korzysta z usług kosmetyczki, a niegdyś nosiła kapelusze i szpilki – dodaje. – Bardzo interesuje się tym, co dzieje się na świecie, codziennie ogląda wiadomości i komentuje wydarzenia polityczne – opowiada córka Aleksandra. Jubilatka lubi także oglądać seriale, uwielbia twórczość Mieczysława Fogga i Ireny Santor, a jako gorliwa katoliczka słucha Radia Maryja. Pani Janina nigdy poważnie nie chorowała, do dziś cieszy się dobrym zdrowiem. Jeden z wnuków nazywa ją „stalowym gigantem”, bo niezwykle szybko zwalczała różne dolegliwości i choroby. Całe 100 lat przeżyła bez recepty, bo przecież na tabletki z krzyżykiem jej nie potrzeba.
Janina Kuszewska jest jedną z trzech mieszkanek Miasta i Gminy Pleszew, które w tym roku świętowały swoje setne urodziny. Wcześniej burmistrz składał życzenia Pani Kazimierze Matuszak z Korzkiew oraz Walentynie Juszczak z Rokutowa.